-
czy się uda
Rośnie frustracja. Pandemia trwa już prawie dwa lata, a z przypadkami, w których są po prostu bezradni, lekarze z oddziałów covidowych stykają się właściwie co dnia.
- Oczywiście mieliśmy też sukcesy. Była na przykład pacjentka, która trafiła do nas w pierwszym trymestrze ciąży. Musieliśmy ją zaintubować, ale ładnie wyszła z choroby, urodziła dziecko. Takie historie jednak szybko blakną w pamięci. Porażki pamięta się znacznie dłużej - wyznaje . A najgorsze - przyznaje - jest to, że większości tych tragedii można było uniknąć.W najlepszym stanie jest 33-letni P., najmłodszy z pacjentów. Lekarze szacują, że ok. 20-30 proc. jego płuc uległo zwłóknieniu.
Ten proces jest nieodwracalny. Chłopak prawdopodobnie do końca życia będzie niewydolny oddechowo.Na oddziałach intensywnej terapii pacjent zazwyczaj jest przytomny tylko przez krótką chwilę - kiedy jest przyjmowany na oddział. Wtedy lekarz ma obowiązek poinformować go, co będzie działo dalej: stan śpiączki farmakologicznej, zwiotczenie, intubacja.
- Pacjenci często pytają, jakie mają szanse na przeżycie. Mówię im prawdę – opowiada , anestezjolog ze szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.
Większość pacjentów ogarnia strach, że już nigdy się nie obudzą. Niektórzy wybuchają płaczem.
-
Commentaires